"Tatuażysta z Auschwitz"

„Tatuażysta z Auschwitz” – recenzja

Druga wojna światowa oraz cała jej otoczka z obozami koncentracyjnymi na czele, wywołuje wiele emocji. Z tego też względu powstało dużo książek opisujących te trudne czasy, ale również książek, które są swoistymi pamiętnikami. Jedną z nich jest pozycja „Tatuażysta z Auschwitz”. Strach, ból, głód, walka o przetrwanie to część życia bohaterów, a także jest miejsce na radość i miłość, co czyni książkę ciekawszą i lepiej czytającą się.

Kim był główny bohater?

Lale Sokołow urodził się na Słowacji, a historię swojego życia w wieku 80 lat, opowiada dopiero po śmierci żony. Początkowo miał to być scenariusz filmu, jednak  w ostateczności autorka postawiła na książkę. Jest wspomnieniem mieszkańca obozu, który przez prawie cały swój pobyt pracował jako tatuażysta, numerując kolejne osoby przybyłe do obozu. Rozpoczęcie opowiadania zaczyna się w 1942 roku, kiedy to Lale decyduje się na dobrowolną wywózkę, ponieważ chce oszczędzić tego swojej rodzinie. Przewożony w bydlęcym wagonie dociera do Auschwitz-Birkenau, szybko orientując się, że to nie zwykły obóz pracy, lecz obóz zagłady. Słowak dość szybko dostaje pracę, a po pewnym czasie poznaje tam kobietę o imieniu Gita i zakochuje się w niej z miejsca. Czas w którym Lale przebywał w obozie wywarł wiele odcisków na psychice mężczyzny, dlatego też przez całe życie starał się zapomnieć o wydarzeniach.

Historia nie tylko o piekle obozu

Czas spędzony w obozie, mimo trudności i chwilami koszmaru okrutności, autorka opisuje dość pozytywnie. Oprócz wspomnień pracy czy też świadomości zagłady i palenia osób w piecach, Lale przyjmuje wydarzenia ze spokojem. Powtarzający się w obozie wątek spotkań z Gitą oraz miłości i seksu sprawia, że książka może nie oddawać skali nie zbyt miłej i przyjemnej historii. Opisywane fragmenty rozmów z kapo, bądź też oszustwa więźniów, naprowadzają czytelnika na wnioski raczej pozytywne. Opisy otaczających ludzi hojnych, dzielących się jedzeniem oraz na każdym kroku pomagających, sprawia, że historia wydaje się mało prawdopodobna. Autorka przedstawia również pokrótce wyzwolenie obozu, gdzie Lale i Gita go opuścili oraz późniejsze odnalezienie się kochanków. Na końcu książki, aby była bardziej autentyczna swoją wypowiedź przekazuje jedyny syn Lalego i Gity.

Kim jest autorka?

Heather Morris to pochodząca z Nowej Zelandii pisarka, przez kilka lat tworzyła i czytała scenariusze do filmów. Jednym z nich zainteresował się nawet oscarowy scenarzysta. W 2003 roku na jej drodze stanął starszy Pan, który miał do opowiedzenia swoja historię z czasów wojny i tym Panem był Lale Sokołow. Przez 3 lata opowiadał autorce o tym co przeżył, a spotkania zaowocowały napisaniem książki, chociaż początkowo autorka chciała nagrać wspomnienia i tekst, który powstał pisała w formie scenariusza. Być może z tego względu, fakty w książce nie są szczegółowo przedstawione i dużo w treści napisane jest w sposób mało historyczny. Autorka jak sama przyznała nie chciała skupić się na historii wojny tylko na opowiadaniu o ludziach.